Z „przygotowaniem produkcji” spotkałem się już właściwie na samym początku mojej ścieżki zawodowej, pracując na pół etatu w trakcie studiów w Polsce. Zajmowałem się wtedy kosztorysowaniem stolarki okiennej i drzwiowej w jednej z krakowskich firm budowlanych. Dodatkowo wysyłałem zapytania ofertowe i tworzyłem ich zestawienia, celem uczestnictwa firmy w przetargach publicznych.
W Niemczech odpowiednikiem „inżyniera do spraw przygotowania produkcji” jest „Arebitsvorbereiter”, czyli dosłownie tłumacząc – „osoba od przygotowania prac”. Oprócz wymienionych już wcześniej obowiązków w niemieckich ofertach pracy wymienia się również:
- tworzenie harmonogramów (harmonogramowanie),
- tworzenie planu zagospodarowania budowy i koncepcji logistycznych,
- konsultowanie różnych rozwiązań wykonania prac z projektantami we wczesnej fazie budowy,
- optymalizacja procesów budowlanych.
Można powiedzieć, że częściowo pełniłem tą funkcję, gdy pracowałem na budowie terminalu pasażerskiego w Berlinie, ale moje zadania były w głównej mierze ograniczone do pracy nad harmonogramem przedsięwzięcia. Poza tym, niemal na każdej budowie zdarzało mi się z doskoku przygotowywać jakieś dokumenty dotyczące wyboru podwykonawców czy tworzenie przedmiarów.